Dziękuję za pamięć i @ wzywające do pisania.
Przyznam się szczerze, że zrobiam sobie długą (kilkumiesięczną) przerwę od maszyny, na rzecz szydełka. Taaaak, ja i szydełko - wiem... ale zaparłam się i nauczyłam kilku "trików" ;)
Oto kilka z moich prac w tym temacie:
Pochłonęo mnie to na tyle, że pewnie nie wróciłabym do maszyny. Jednak na FB zagościłam w grupie Happy Fabric i dostaam OCZOPLĄSU!
Trzymając się mocno za kieszeń i błagając męża by nie wypuszczał z rąk portfela (tam można zostawić majątek ;) ), zrobiłam delikatne zakupy ;)
Zakupiłam cud dresówki drapane - idealne na nadchodzące chłody :)
I kiedy tylko te cuda pojawiły sie u mnie w domu, wszystkie szydełka z brzdękiem wylądowały w ciemnym kącie.
Pierwszego dnia poleciałam hurtem z czapami i kominem:
Potem pociełam dresówkę w czachy. Podszyłam je czarną dresówką pętelkową, a w pasie wszyłam ściągacz - świetnie sprawdza się jako gumka ;) Córa zachwycona ze swojej spódnicy, jednak po kilku krokach okazało się że bez "rozpierdaka" z tyłu się nie obejdzie ;) Prujka poszła więc w ruch, a córa może stawiać już normalne kroki. Jestem pewna, że w tej spódnicy nie zmarznie :)
Ps. Bardzo Wam dziękuję za wytrwałość, że tu jesteście i piszecie do mnie, mimo, że nie zaglądałam <3 Postaram się tu zaglądać dużo częściej, i mam nadzieję, że wybaczycie mi jeśli będę wrzucać też prace dziergane :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz