Pierwsza wymianka - choć zupełnie nie planowana - za mną :D Zaczęło się wszystko od zwykłej rozmowy, po której pojechały do
Marysi piórniki. Kilka dni później Karmeleiro, zapytała mnie czy nie chciałabym np przepiśnika. Zawsze marzyłam o takim notesie więc nie owijałam w bawełnę i od razu przytaknęłam.
Wczoraj przyszła koperta - duuuża, a w niej....
Szok i dla mnie i dla dzieci. Wszyscy od razu rzuciliśmy się na paczuszki :D A w środku cuda, cudeńka prawdziwe.
Zobaczcie sami.
Obiecany przepiśnik dla mnie.
Pamiętnik dla starszej córy. Aga obejrzała pamiętnik i stwierdziła "on jest najpiękniejszy na świecie" i wiecie co? Ma rację :) Bo Kalmereiro wszystko własnymi łapkami wycinała, przycinała, składała i kleiła.
Pamiętnik Agi prezentuje się tak:
Nawet mojemu synowi, który nie przepada za takimi gadżetami zaśmiały się oczy na widok dziennika zrobionego specjalnie dla niego.
Środków nie pokażę, ponieważ momentalnie pojawiły sie w nich pierwsze wpisy ;)
Karmeleiro nie zapomniała również o mojej najmłodszej.
Ewa oszalała z radości :) Tuliła i całowała swój notesik, głaskała kwiatuszki, kazała odwiązywać i zawiązywać wstążeczkę. :D
A ja mój przepiśnik oglądam juz drugi dzień i waham się. Bo z jednej strony bardzo zawsze chciałam takie cudeńko mieć, a z drugiej pomysł mi przyszedł do głowy. No bo jak już jest taki śliczny zeszyt na przepisy, taki niestandardowy, jedyny w swoim rodzaju to aż żal tak po prostu go zapisać. I wymyśliłam, że będą w nim tylko te przepisy, które mojej starszej córze najbardziej pasują. Zrobię z tego przepiśnika taki zeszyt ze smakami z dzieciństwa i Aga kiedyś idąc "na swoje" dostanie go ode mnie :)
Marysiu, sprawiłaś nam wszystkim wielką niespodziankę i jeszcze większą radość. Dziękujemy kochana :)