czwartek, 4 lipca 2013

Krótkie spodenki, czyli jak się musi to się da ;)

Jeszcze dziś rano zarzekałam się, że pierwsze spodnie uszyję pewnie za 100 lat, jak dobrze pójdzie. Jednak pół godziny temu okazało się, że wrzuciłam do prania obydwie piżamki młodej i tym samym córa jest skazana na długi rękaw i długie nogawki do spania.

Nie w tej temperaturze.

Wygrzebałam mięciutką bawełnę, odrysowałam krótkie spodenki, w ruch poszły nożyce a chwilę później maszyna.
Po 30 minutach córa w nowych spodenkach gotowa do spania :)


2 komentarze: