niedziela, 2 marca 2014

Spódniczki

Dziś od rana dzień mijał szyciowo...
Zaraz po śniadaniu zabrałam córy i pojechałysmy do Ikea. Wyprawa nie lada bo mamy prawie 100km w 1 stronę. Opłacało się, ponieważ oprócz kilku drobiazgów do pracowni i domu,  kupiłam 20m materiału :D
Szaleństwo? Nie do końca ;) W Ikea w Katowicach jest wyprzedaż materiałów 5mb /19,90zł :)

Kilka dni temu wyczaiłam w necie Confetti. Metoda ta tak mnie urzekła, ze postanowiłam się jej nauczyć. Gromadzę więc ścinki - nawet te najmniejsze, kupiłam też czarny tiul.
Tiul leżał w domu 24godz i nie wytrzymałam. Pociachałam, doszyłam dzianinkę i voila...


Powstała spódniczka na szerokiej gumie z tiulową haleczką. Założyłam córze, a ta już ściągnąć nie chciała. :D
Starszej córce włączyła się opcja "zazdrość", matka niewiele więc myśląc pociachała jeans przeznaczony na rybaczki dla tejże i machnęła córze miniówkę...


Córa kiecuchy jeszcze nie widziała, mierzyć będzie jutro. Mam szczerą nadzieję, że będzie pasować ;) :)

Z Ikeowskich szmatek powstanie niebawem pościel dla syna. Miała byś też kapa na łóżko małżeńskie, ale chyba starsza córa także załapie się na pościel :)


1 komentarz:

  1. Wow!!! Też chciałabym umieć tak szyć, niestety jak ostatnio użyłam maszyny to pedał dostał zwarcia i zaczęło się dymić - co prawda maszyna 20 letnia, ale...:) Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń